siemka!
nazywam się
LESŁAW KOSTULSKI

To nie jest serwis lutniczy, ani sklep muzyczny. Jestem grafikiem. Gitara elektryczna Gibson Les Paul to temat, który wykorzystałem do przygotowania kompozycji graficznej. Ta, pod tym tekstem powstała w programie CorelDraw i jest zbudowana wyłącznie z obiektów wektorowych. Mojej ulubionej, poza tradycyjną akwatintą technice graficznej. Możesz nie wiedzieć co to oznacza. Dla laika wystarczy informacja, że jej główna zaleta to jakość wydruku, która będzie taka sama nawet przy wielkości zbliżonej do powierzchni księżyca. Jeśli wolisz bitmapę - niżej podobny model Les Paulki wymodelowany, oteksturowany i wyrenderowany przeze mnie w Blenderze, programie przeznaczonym do grafiki/animacji trójwymiarowej, czyli 3D. Choć jej finalnym efektem są rendery bitmap, cały proces projektowania to również wektory.

"Czyste" rendery - to znaczy, że obraz został wygenerowany przez silnik Cycles w Blenderze i nie był poddany żadnej dodatkowej obróbce cyfrowej.

Kim ja w ogóle jestem

Jestem absolwentem wydziału grafiki Akademii Sztuk Pięknych we Wrocławiu. Mam tytuł magistra sztuki, kierunek: projektowanie graficzne. Moja definicja sztuki jest dość konserwatywna (choć z dumą bronię jej współczesnych ujęć), więc w tym miejscu - uprzedzam - nie jestem artystą, a jedynie ( albo aż ) nieźle wykształconym rzemieślnikiem z dużym doświadczeniem zawodowym. Przez 15 lat zajmowałem się ilustrowaniem książek i projektowaniem okładek dla dużych wydawnictw w Polsce i po za jej granicami. Sporadycznie robię to nadal, ale konikiem ostatnich lat jest dla mnie grafika 3D - modelowanie, teksturowanie i renderowanie produktów dla przedsiębiorstw handlowych oraz tych... dla własnej frajdy.

Kolejna garść wizualizacji 3D z Blendera. Nie do końca tak wygląda moja pracownia. Zgadza się tylko rysunek i narzędzia.

NARZĘDZIA

Nie przypinam sobie złotych orderów znajomości programów graficznych. Choć uważam, że opanowałem je w sposób wystarczający do pracy komercyjnej i twórczej. Wciąż doskonale swój warsztat ucząc się bezustannie (nie tak jak nasz nibyprezydent Duda, który uczy się tylko jak być jeszcze cięższym Maliniakiem). Dzięki wieloletniej pracy wydawniczej nauczyłem się za to doskonale łączyć warsztat artystyczny z cyfrową postprodukcją.

                  

Rysunek odręczny + trasowanie na wektory. Coś tam jeszcze

Garść ostatnich projektów

Więcej:

Przygodę z fotografią zaczynałem jeszcze od „analogów”, a negatywy i zdjęcia wywoływałem w ciemni, w której sam preparowałem chemię. Mój pierwszy aparat to Zenit E, niezła maszyna produkcji CCCP z ogromnym jak na ówczesne warunki osprzętem. Chyba właśnie zdradziłem, że nie jestem już młodzieniaszkiem. To, co dla wielu w fotografii jest archaizmem dla mnie stanowi siłę, która dyscyplinuje mnie do uważnego komponowania czy aranżowania każdej sesji. Pewnie dlatego nie muszę dziś - korzystając już z cyfrowych urządzeń - wybierać najlepszych fotek spośród tysięcy z jednej sesji, a jedynie z kilkudziesięciu, zwłaszcza że niemal zawsze używam statywu i długiego czasu naświetlania. Przyroda w dość specyficznym ujęciu to mój ulubiony temat. Te korzenie i skały przykryte niekiedy płaszczem cudownego mchu nazywam rzeźbami. Mógłbym patrzeć na nie godzinami, a dzięki fotografii mogę zabrać je do domu i… podziwiać dalej. Pozornie martwe fragmenty drzew to w moim przekonaniu najdoskonalsze dzieła sztuki, jakie daje nam natura. A przynajmniej flora.

Żeby nie było wątpliwości – fotografia studyjna to od lat część mojej pracy zawodowej.

              

No więc garść fotek